Maciej Ryszczuk: Z Igą pracujemy ponad 3 lata więc dobrze się znamy

W sporcie liczy się wiele aspektów związanych z fizycznością. W zespole Igi Świątek odpowiada za nią Maciej Ryszczuk. Zaczynał od uprawiania lekkiej atletyki i siatkówki ale polubił również piłkę nożną i koszykówkę. Ostatecznie wybrał fizjoterapię sportową. Po drodze zdobył uprawnienia instruktora pływania oraz trenera personalnego. Przygoda z lekką to współpraca między innymi z Tomaszem Majewskim oraz Damianem Czykierem (którego zobaczycie na zdjęciu). Finalnie Maciej znalazł się tenisie. I pewnie na pierwszy rzut nie brzmi to jakoś fenomenalnie, ale kiedy dodamy, że w tym światowym tenisie to zmienia postać rzeczy. Maciej jest bardzo zajęty i jak się domyślacie w podróży oraz na turniejach (również tych wielkoszlemowych) spędza większą część roku. Jak to wszystko łączy? O tym opowie w naszej rozmowie. Ale oczywiście najważniejszą kwestią mojego spotkania z Maciejem była Iga. Praca z nią na co dzień musi być z jednej strony wyzwaniem, a z drugiej wielką satysfakcją. Jak się pracuje z zawodniczą tej klasy na co dzień, jak wygląda proces przygotowania do turniejów oraz regeneracja? Zapraszam.



Kuba [AKF]: Cześć Maciek. Na początek dziękuję, że zgodziłeś się na naszą rozmowę. Pracujesz jako trener przygotowania motorycznego oraz fizjoterapeuta z Igą Świątek. Może zabrzmi to zbyt potocznie, ale jak trafiłeś do tenisa?


Maciej Ryszczuk: Do tenisa trafiłem dzięki pracy w CRS w Warszawie. Tam przyjmowaliśmy wielu sportowców, współpracowałem tam też między innymi z Krzyśkiem Guzowskim, który w tamtych czasach był fizjoterapeutą Agnieszki Radwańskiej. Krzysiek, któregoś razu, kiedy sztab menedżerski młodej rosyjskiej zawodniczki zapytał go o polecenie terapeutów, do pracy z nią, polecił między innymi mnie. Odbyłem parę rozmów zarówno z jej menedżerem, trenerem i z nią samą. Po tych rozmowach zostałem zaproszony na obóz przygotowawczy i okres próbny około 1 miesiąca, żeby zobaczyć, jak pracuję, oraz czy złapiemy kontakt. Tam pracowałem razem z trenerem tenisa Nickola Horvatem, z którym później byłem w jednym teamie również z inną zawodniczką. Współpraca tak dobrze się nam układała, że chciał mieć mnie w zespole w późniejszych projektach.


Damian Czykier (którego pozdrawiam) skomentował naszą zapowiedź na Instagramie o rozmowie z Tobą. Napisał, że ciągle współpracujecie na linii zawodnik - fizjoterapeuta. Czyli nie tylko tenis bo i lekkoatletyka?


Oczywiście LA cały czas jest w grze i nigdy nie przestała być. Z Damianem pracujemy już długi czas i znamy się na tyle dobrze, że możemy tę pracę w dużej mierze wykonywać zdalnie, również dzięki pomocy trenera LA Mikołaja Justyńskiego, który na miejscu może wcielać wszystko w życie. Oprócz Damiana pomagam również Klaudii Wojtunik, Weronice Barcz, Dawidowi Żebrowskiemu i z doskoku paru innym sportowcom.




Iga Świątek to tenisowy TOP. Jest na szczycie w rankingu WTA. Jak się pracuje na co dzień z zawodniczką takiego formatu?


Jest to praca wymagająca dużych poświęceń, nie tylko zawodowo ale i osobiście. Trzeba mieć wsparcie rodziny i bliskich, ponieważ ciągłe podróże nie ułatwiają życia. Praca na tym poziomie wiąże się również z olbrzymią dawką stresu. Kiedy człowiek sobie zda sprawę jak duże sukcesy i pieniądze są w tle i mogą być uzależnione od decyzji trenera i mojej to czuć ciężar tej odpowiedzialności. Z Iga pracujemy ponad 3 lata więc dobrze się znamy, wiemy jakie rozwiązania na chwilę obecną nam się sprawdzają, a co nie działa i ufamy sobie w kwestiach zawodowych.


Za każdym razem kiedy oglądam jakikolwiek turniej tenisowy, czy to rangi WTA 500, 1000 czy wielki szlem zastanawiam się ile czasu zawodniczka i jej zespół spędzają w podróży. Jak radzicie sobie z długimi przelotami z miejsca na miejsce, zmianami stref czasowych, uciążliwościami przebywania na różnych lotniskach, itp.?


Kiedyś muszę tak rzetelnie usiąść i to policzyć. Myślę, że ponad 85% czasu w roku jesteśmy w podróży. Jako team spędzamy pewnie w przybliżeniu około 300 dni razem. Najważniejsze to korzystać ze wszystkich możliwych sposobów aby podróż przebiegała w jak najbardziej komfortowych warunkach. Czyli jeżeli jest taka możliwość to wybierać wygodniejsza klasę lotu czy większy samochód jeżeli przyjdzie podróżować takim środkiem lokomocji. Przede wszystkim regeneracja ma tu olbrzymie znaczenie. Staramy się, żeby Iga po podróży miała 1-4 dni luźniejsze, w zależności jak daleko lecimy. Jeśli podróż jest powiązania ze zmianą stref czasowych to dni wolne zaraz po przylocie i później wolne wchodzenie z intensywnością jest niezbędne. Po podróżach zawsze tego samego dnia lub następnego jest jakiś spacer czy rozruch, żeby się "rozruszać".


A ile dni przed rozpoczęciem danego turnieju lecicie na miejsce?


Tutaj padnie magiczne "to zależy", ponieważ to naprawdę zależy jak daleka jest podróż, jak długo obecnie grała, ile czasu już jest poza domem, czy będzie zmiana stref czasowych i jak duża. Bardzo staramy się, żeby to nie było krócej niż 3 dni przed turniejem przy krótszych podróżach. Aczkolwiek jest to czasami niemożliwe i w związku z tym wiąże się to również z większymi obciążeniami dla zawodniczki, przez brak odpowiedniej regeneracji i nakładanie się obciążeń.


Czy można w ogóle mówić w przypadku współpracy z Igą o programowaniu treningu? Jak planujesz cykle treningowe?


Oczywiście, że można, ale nie jest to takie proste. Największą niewiadomą jest gdzie i ile czasu będziemy i w związku z tym kiedy będzie mecz. Do końca nie wiadomo czy Iga będzie grała aż do finału na danym turnieju czy po pierwszej rundzie trzeba będzie się pakować i korzystać z planu B lub C. Tak naprawdę jest tak wiele zmiennych, które trzeba brać pod uwagę na bieżąco, że zaprogramować z góry się nie da. Nigdy nie wiem czy Iga rozegra mecz trwający 50 minut czy 3 godziny, co znacząco wpłynie na jej zmęczenie, model i czas regeneracji oraz na plan i program kolejnych treningów tenisa oraz ogólnorozwojowego. Bywa czasami tak, że po meczu idziemy zrobić trening na siłowni i jakieś elementy techniczne na korcie, a może też tak być, że trzeba będzie zredukować objętość treningów do minimum w najbliższych dniach turniejowych. Można oczywiście mieć zamysł nad czym i kiedy pracować w jakiej objętości i z jaką intensywnością, ale może się to okazać niewykonalne w realiach tenisa. Pracowałem w różnych dyscyplinach z różnymi atletami, między innymi we wspomnianej LA, w siatkówce, w futbolu amerykańskim w Polsce, z piłkarzami, ale zdecydowanie najciężej jest planować w tenisie, przynajmniej dla mnie. Najbliższe jest mi podejście Daniela Bove i jego Quadrant System, pomaga zrozumieć jak sobie radzić w chaosie rozgrywek i terminarza.



W którymś z Twoich wywiadów usłyszałem, że jeśli tylko możesz to zabierasz swoje „narzędzia pracy” ponieważ na wielu turniejach siłownie pozostawiają wiele do życzenia. Faktycznie jest z tym problem na tourze?


Prócz Szlemów i niektórych turniejów wyższej rangi bardzo często zaplecze do treningu siłowego jest bardzo skromne lub praktycznie go nie ma. Wtedy trzeba kombinować, normalnie można by skorzystać z jakiś publicznych siłowni, ale biorąc pod uwagę obecną rozpoznawalność Igi jest to praktycznie niemożliwe. Zatem staram się brać trochę sprzętu ze sobą, żeby w awaryjnych sytuacjach móc wykonać odpowiedni bodziec treningowy.


Chciałbym żebyś opowiedział mi o swoim modelu pracy z Igą. O tym jak wygląda taki przykładowy dzień treningowy w zależności od tego czy przygotowujecie się do ważnego turnieju lub kiedy już na nim jesteście?


Muszę tutaj się posłużyć raczej takim bardzo uogólnionym przykładem. Weźmy pod lupę dzień treningowy powiedzmy w początkowej fazie intensyfikacji o większej objętości (czyli by to mogło być ok 2-4 tygodnie przed dużym turniejem):


  • Rozgrzewka ogólna przed tenisem (RAMP) + pomiary + elementy pobudzenia + ewentualnie jednostka ogólnej: szybkość/moc,
  • Jednostka tenisowa,
  • Odpoczynek + posiłek,
  • Jednostka tenisa,
  • Ewentualna jednostka ogólnej: siła/wytrzymałość + cool down + stretching,
  • Odpoczynek + posiłek,
  • Treatment/przegląd ciała + ewentualne zabiegi fizykalne.


Jak już wywołałeś do tablicy „Odpoczynek + posiłek” to najpierw zapytam właśnie o posiłki. W zawodowym sporcie dieta to często wielkie TABU. Dieta tradycyjna, wegetariańska czy wegańska. Bilans energetyczny,  posiłki okołotreningowe, itp. Mnóstwo aspektów na które pewnie najchętniej odpowiedziałby dietetyk. No właśnie… Czy Iga współpracuje również z dietetykiem? Jak podchodzi do żywienia?


Tradycyjne podejście do diety bez restrykcyjnego wykluczania produktów. Oczywiście staramy się ograniczać nadmierną podaż niektórych produkty, np. Cukry (prócz napojów czy posiłków okołotreningowych), tłuszcze trans, itp. Bilans energetyczny pomiędzy dniami może się bardzo drastycznie różnić więc ciężko mówić o jednej wartości. Iga nie współpracuje na chwilę obecną z dietetykiem. Kiedyś podejmowała się prób współpracy ale nie wspomina tego okresu najlepiej. Tak naprawdę na początku współpracy daliśmy sobie czas na obserwację, żebym mógł zobaczyć jak się odżywia, jakie produkty wybiera, jak się zmieniają jej obwody, masa ciała, jej samopoczucie i wyniki badań krwi i moczu w tym okresie. Doszliśmy wspólnie do wniosku, że z drobnymi poprawkami Iga na chwilę obecną nie musi podchodzić bardzo restrykcyjnie do diety. Najważniejsze żeby wyniki badań i wyniki sportowe nie ulegały pogorszeniu, a zawodniczka mogła w dalszym ciągu cieszyć się jedzeniem. Oczywiście w razie potrzeby wprowadzamy zmiany w żywieniu i suplementacji według zaleceń lekarza, ale jest to raczej kosmetyka.


Subiektywne odczucia zawodniczki z danego dnia czy urządzenia do monitorowania. A jeśli urządzenia to jakie? Pytam o optymalne przygotowanie do sesji treningowej lub meczu. Na co zwracasz uwagę i jak wyglądają Twoje protokoły w tym zakresie?


Monitorowanie: HRV, HR, pomiary z OmegaWave, różnego rodzaju testy plajometryczne z akcelerometrem, temperatura ciała, tabele z danymi odnośnie ACWR/Monotony, subiektywny kwestionariusz dzienny. Nie do końca jest tak, że któryś element jest ważniejszy. Biorę pod uwagę wszystkie te elementy i jeżeli większość tych bardziej obiektywnych się pokrywa i pokazuje mi, że dziś jest coś nie tak to konfrontuje to z subiektywnymi. Jeśli subiektywna ocena pokazuje mi podobnie to nie mam już wątpliwości, jeśli pokaże inne wyniki to muszę się zastanowić gdzie może być problem i czy przez to należy wprowadzić zmiany w treningu. Wiadome jest również to, że na oceny subiektywne czasami wpływ ma jakaś sytuacja, która miała miejsce tuż przed uzupełnieniem kwestionariusza i już w dalszej części dnia może nie mieć wpływu. Zatem najpierw popatrzę na dane z pomiarów obiektywnych i potem będę je porównywał z subiektywnymi przed rozmową z trenerem i podjęciem decyzji o zaplanowanej jednostce treningowej.


Czy Iga poświęcając tak dużo czasu na trening na korcie, siłowni lub pracując nad wypracowaniem odpowiednich zasobów mentalnych bywa czasami zmęczona monotonnością?


Oczywiście, że bywa. Jak każdy z nas. W tym świecie nie da się tego uniknąć. Najważniejsze jest to, żeby to szybko wyłapać i jak najszybciej zareagować. A zareagować można na różne sposoby mniej lub bardziej inwazyjne. Można wprowadzić jakieś gry i zabawy podczas rozgrzewek, można w czasie wolnym pójść w jakieś ciekawe miejsca czy to do kina lub teatru, można spotkać się ze znajomymi, a kiedy jest taka potrzeba to nawet wziąć dodatkowy czas wolny i pojechać na szybkie wakacje. W treningu, zwłaszcza tenisie na tym poziomie również monotonia stanowi olbrzymie zagrożenie dla zdrowia i wyników sportowych. Wskaźnik monotonni jest jednym z głównych czynników predysponujących do urazu/kontuzji czy choroby. Dlatego tak ważna jest periodyzacja, zmiany w poszczególnych elementach treningu takich jak objętość, intensywność, gęstość, itp.


A czy macie jakieś ulubione ćwiczenia, które Iga chętnie wykonuje czy to podczas rozgrzewki czy podczas jednostki treningowej?


Wydaje mi się, że nie ma takiego jednego ćwiczenia aczkolwiek nigdy się o to nie dopytywałem. Z tego co zaobserwowałem to wszystkie ćwiczenia dynamiczne o krótkim czasie trwania z maksymalną intencją są tymi "fajnymi".


Jesteś również fizjoterapeutą dlatego muszę zapytać o metody fizjoterapeutyczne jakich używasz. Zdradzisz mi trochę swojego warsztatu?


Rozumiem, że mam wymienić metody jakimi pracuję? Większość swojego życia podczas studiów i po ich ukończeniu spędzałem na kursach i dalej często zdarza mi się szkolić i zdobywać nowe umiejętności czy słuchać o innych podejściach w fizjoterapii.


Tak naprawdę większość metod wiąże się mniej lub bardziej z neuromodulacją, z modulacja dolegliwości bólowych i pozwoleniem pacjentowi, żeby mógł ruszać się więcej lub w inny sposób niż do tej pory. To ruch i trening potrafi działać cuda. Fizjoterapeuta powinien zrobić wszystko aby ten bezpieczny ruch umożliwić pacjentowi. Czy użyję do tego metody wg. Stecco, pinopresury, suchego igłowania, manipulacji krótko-dźwigniowych, neuromobilizacji nie ma większego znaczenia. Myślę, że warto przy tym pamiętać o najważniejszym elemencie jakim jest edukacja pacjenta, przeprowadzenia go przez proces "mentalnie" oraz korzystanie z modeli pracy, które są sprawdzone i potwierdzone naukowo, ponieważ te metody zazwyczaj w sposób bezpieczny i najszybszy mogą przynieść pożądany efekt. Jednocześnie sam się muszę przyznać do tego, że zdarza mi się korzystać z technik, które potwierdzenia takiego do końca nie mają, ale jednocześnie wiem, że dla danego pacjenta są bezpieczne i w możliwie najszybszy sposób pozwolą mi na wprowadzenie ruchu.


Kursów i szkoleń zrobiłem dziesiątki (posiadam parę segregatorów z dyplomami, które zbierają kurz na dnie szafy), z każdego wyciągnąłem coś dla siebie, na każdym poznałem ciekawych terapeutów i szkoleniowców, z którymi wymieniałem poglądy na różne kwestie związane z treningiem i fizjoterapią. Na chwilę obecną korzystam z takiej hybrydy technik, które dla mnie są najbardziej optymalnym rozwiązaniem i zmieniają się one w zależności od pacjenta i jego dolegliwości.


Chyba najważniejszym elementem w pracy na tym poziomie jest unikanie kontuzji. Jak podchodzisz do tej części pracy?


Jest to kluczowy element, poprzez wzmacnianie, trening siłowo-kondycyjny, dajemy ciału bodźce/stresory które w późniejszym etapie prowadzą do pozytywnej adaptacji mięśni, stawów, ścięgien, układu nerwowego, układu sercowo-naczyniowego, itd. Dzięki temu organizm jest sobie w stanie lepiej poradzić z wymogami danej dyscypliny sportowej, jest w stanie pracować dłużej, znosić większe obciążenia, oraz szybciej się regenerować, a to wszystko pomaga zniwelować ryzyko kontuzji.


Oczywiście bardzo ważne jak nie najważniejsze jest odpowiednie zarządzanie obciążeniami, planowanie przerw na regenerację i odpoczynek, ponieważ to wtedy jest czas na adaptację i jak dobrze pójdzie superkompensacje. Jakbyśmy chcieli sobie rozrysować piramidę ważności to według mnie od podstawy by to wyglądało w ten sposób:


  • Sen i odżywianie,
  • Zarządzanie stresem,
  • Monitoring i zarządzanie obciążeniami,
  • Odpowiednio dobrany trening,
  • Ćwiczenia prehab,
  • Praca manualna + fizykoterapia.


Regeneracja. Słowo, które przez większość z nas jest wymieniana na wielu płaszczyznach. Jak regeneruje się Iga?


Jak wspomniałem wcześniej regeneracja to składowa wielu czynników. Wpływa na to wcześniejsze wytrenowanie, wydolność układu sercowo-naczyniowego i nerwowego, sposób i jakość żywienia, długość i jakość snu, odpowiednio zaprogramowana aktywność ruchowa. Na większość z tych czynników pośrednio lub bezpośrednio mamy wpływ i staramy się dbać o każdy aspekt.


Czy policzyłeś ile dni w roku jesteś poza domem? Jak Ty radzisz sobie z byciem w ciągłej podróży?


Tak szczerze nie liczyłem nigdy tego dokładnie, ale myślę, że tak łącznie około 8 miesięcy jestem poza domem. Nie jest to łatwe, zwłaszcza posiadając rodzinę. Na szczęście moja żona jest niesamowicie wyrozumiałą i wspaniałą osobą więc wspiera mnie w mojej pracy. Tak naprawdę to właśnie Marika mnie przekonywała żebym się zdecydował na wyjazd do USA gdzie zacząłem pracę w tenisie z Sofią Zhuk. Dzięki niej i temu, że razem z moją mamą opiekują się naszym dwuletnim synkiem, ja jestem w stanie spełniać się zawodowo. Aczkolwiek brakuje mi często wspólnego czasu z rodziną, dlatego jak tylko jest okazja to albo robię sobie wolne albo zabieram ich na turniej ze sobą.


Na koniec kilka pytań, które zadały osoby w naszym poście promującym naszą rozmowę. Obiecałem, że je Tobie przedstawię i poproszę o odpowiedź.


(mld_tennis): Jakie testy motoryczne proponujesz dla 13-latki?


Należałoby by powiedzieć, że takie które pozwolą trenerowi wyciągnąć to co dla niego wartościowe. Nie ma sensu robić tysiąca testów czy pomiarów byle tylko je mieć. Najlepiej wykonać takie, które będą powtarzalne i rzetelne. Pamiętajmy, że testy należy powtarzać, żeby ocenić wpływ treningu.


Można zrobić testy:


  • VO2ma,
  • CMJ,
  • Cmj single leg,
  • 10-5hop test,
  • Isometric strength,
  • Sprint 0-5-10m,
  • Wybrany agility test.


(breakpointy): Jaki sport Ty lubisz uprawiać?


Jeżeli bym miał wybrać jeden sport, to bym wybrał siatkówkę, zarówno na hali jak i plażową.


(milus_inski): Czy myślisz, że Iga ma jeszcze duży zapas w fizyczności oraz dlaczego nie ma wyrzeźbionego brzucha?


Zależy o czym dokładnie mówimy, ale jeżeli pytanie dotyczy czy może być ogólnie silniejsza, szybsza czy bardziej wytrzymała to tak zdecydowanie ma jeszcze zapas. Mięśnie brzucha ma mocne, to czy będą widoczne w dużej mierze będzie zależało też od ilości tkanki tłuszczowej, a bardzo niski procent nie jest dla nas priorytetem.


(anastazja_tennis): Jak zaplanowałbyś ćwiczenia dla 15-letniej tenisistki?


"To zależy". Ćwiczenia mają być odpowiedzią na potrzeby danej osoby, trzeba by wiedzieć gdzie są słabsze, a gdzie mocniejsze strony oraz co w danym momencie chcemy poprawić. Aczkolwiek jeszcze w tak młodym wieku dalej bym się skupiał na rozwoju ogólnym i zabawy z ruchem. Różnorodność form treningowych zawsze będzie wspierała zrównoważony rozwój. Podstawowe ćwiczenia siłowe, koordynacyjne wytrzymałościowe i szybkościowe są bazą dla każdego. Bez większej liczby szczegółów ciężko jest odpowiedzieć


Dziękuję za naszą rozmowę.


Również dziękuję

Zaloguj lub zarejestruj się :)

Wprowadź swój adres e-mail:

Witaj

Wprowadź swoje hasło

Rejestracja

×