Cześć! FORDATA jest dostawcą usługi Virtual Data Room. VDR to rodzaj platformy internetowej, dzięki której firmy mogą udostępniać poufne dokumenty swoim partnerom, klientom, czy audytorom praktycznie bez ryzyka ich wycieku. Pełna kontrola. VDR najczęściej wykorzystują firmy poszukające inwestora, sprzedające się itd, czyli wszędzie tam, gdzie jest potrzeba maksymalnie bezpiecznej komunikacji. Natomiast to co wyróżnia FORDATA, to czynnik ludzki. Obok technologii równorzędną rolę pełni u nas wyjątkowo partnerskie podejście do klienta. Stajemy się niejako częścią jego zespołu. Możemy całkowicie odciążyć naszych klientów z zadań organizacyjnych w VDR, jak na przykład ładowania dokumentów, ich strukturyzacji czy konfigurowania praw dostępu do plików dla poszczególnych użytkowników platformy. Poza tym służymy ogromną wiedzą i doświadczeniem – mamy za sobą ponad 1000 zrealizowanych projektów, wśród których znajdują się zarówno wielkie przejęcia na rynku M&A (fuzji i przejęć) znane z medialnych nagłówków, jak i małe projekty firm rodzinnych czy kancelarii. Jako organizacja butikowa mamy ten komfort, że jesteśmy w stanie dopasować się do potrzeb każdego procesu, niezależnie od jego wielkości. Elastyczność to nasza wielka zaleta. Poza tym lubimy ludzi i dobrze wiemy, czego potrzebują przedsiębiorcy i doradcy transakcyjni. Mamy dosłownie wszystko, czego potrzeba w tej branży.
Działamy globalnie, a na rynku polskim i środkowoeuropejskim jesteśmy czołowym dostawcą. Z naszego systemu jako użytkownicy korzystały osoby z 96 krajów na prawie wszystkich kontynentach, łącznie w liczbie ponad 100 tysięcy. Co prawda nadal skupiamy się na terenie nam najbliższym, czyli Europie - obecnie najintensywniej targetujemy obszar DACH i Skandynawię – ale promujemy się w serwisach o ogólnoświatowym zasięgu i nierzadko otrzymujemy zapytania ofertowe z krajów z naszej perspektywy egzotycznych. Działamy 24/7, także jeśli chodzi o pomoc naszego Działu Obsługi Klienta, więc nie stanowi to dla nas wyzwania.
FORDATA zaczynała jako startup. Zaczęło się od zajawki trzech koleżanek ze studiów na to, żeby zrobić coś wyjątkowego w lokalnej branży IT. W regionie CEE stałyśmy się więc wraz z Olą Porębską-Nowak i Martą Kotwis pionierkami technologii VDR. Choć nie obyło się bez początkowych trudności, co zresztą jest dla mnie całkowicie naturalne, szczególnie gdy wychodzi się z innowacyjnym pomysłem, tak z czasem udało nam się przekonać do siebie największe polskie spółki, międzynarodowych doradców transakcyjnych, wielkie banki i deweloperów, Skarb Państwa. VDR jest obecnie standardem na rynku. Z perspektywy 13 lat działalności widzę, że konsekwentne realizowanie własnych założeń pozwala osiągnąć w biznesie bardzo dużo, a sukces w IT to nie tylko Dolina Krzemowa. Dziś to już na szczęście pieśń przeszłości. Branża technologiczna stała się egalitarna. Patrzę do przodu z dużą dawką optymizmu (i endorfin, ale o tym za chwilę).
W FORDATA jesteśmy obecnie o krok od etapu, w którym dalszy wzrost może zacząć postępować skokowo. IT jest szczególną branżą. Jednorożce, czyli firmy IT o kapitalizacji 1 miliarda dolarów, mogą pojawić się dziś na całym świecie. FORDATA działa co prawda w specyficznym obszarze B2B, jednak olbrzymi wzrost znaczenia bezpieczeństwa informacji w okresie pandemii odsłania przed nami wciąż nowe możliwości. Nie ma dziś firmy, która nie myśli poważnie o cyberbezpieczeństwie. Mamy zatem wielki potencjał wejścia na nowe obszary. Przy tym fluktuacja idei i specjalistów jest ogromna. Czuję, że czeka nas naprawdę ekscytującą podróż. A jak wobec tego wygląda obecnie zespół FORDATA? Istota firmy nie ulegnie zmianie, tego jestem pewna. Zdobyliśmy tak duże zaufanie i prawdziwych przyjaciół dzięki temu, jacy jesteśmy. FORDATA to wciąż organizacja butikowa, partnerska, po prostu fajna, i to się nie zmieni, nawet jeśli nasze cele stają się coraz większe. Niewykluczone jednak, że sposoby organizacji, tryby pracy, będą iść z duchem czasów. Może z czasem będzie wśród nas więcej giggerów? Może otworzymy biuro coworkingowe na plaży? W końcu są wśród nas zapaleni fani wakeboardu. Możliwości są niemal nieograniczone. Czego jestem pewna, to że tej swojej fajności nie zatracimy.
Wellbeing, zarówno w życiu, jak i biznesie, to moje credo. FORDATA ma zresztą silną reprezentację sportowo-lifestyle’ową. Mata do jogi, rolki, buty do biegania, deska surfingowa i plecak podróżnika – to część naszych atrybutów. Drugi filar tworzą ekologia i działalność charytatywna. Sama jestem fanką snowboardingu i chodzenia po górach. Z rolą właścicielki firmy, w której zajmuję się sprzedażą i marketingiem, moje nastawienie na wellbeing współgra doskonale. Do tego coraz mocniej widać, że świat chce zmierzać w tę stronę, z czego bardzo się cieszę.
Praca zdalna oznacza niestety często mniej ruchu. Tutaj wnioski nasuwają się same. Dlatego jestem przekonana, że w warunkach ograniczonego kontaktu z biurem corporate wellness jest rozwiązaniem idealnym. Czas, który spędzamy w biurze, choćby te kilka godzin, gdy widzimy się w szerszym gronie, można przeznaczyć na spotkanie z fizjoterapeutką albo instruktorem fintess – niekoniecznie co tydzień. Korzyści są obustronne i myślę, że nie trzeba tu niczego więcej tłumaczyć. Jeśli pandemia miała jakieś plusy, ze swojej strony dorzucę właśnie zwiększenie się świadomości wellbeingu w miejscu pracy. Pieniądze, które zaoszczędzimy na energii elektrycznej warto przeznaczyć właśnie na takie cele.
Aktywność fizyczna łączy się u mnie z przyjemnością i zabawą, ale jej prozdrowotny charakter jest oczywiście nie do przecenienia. Ta rola jest na tyle silna, że ci ludzie, którzy z reguły nie lubią się ruszać, ale znają skutki braku aktywności fizycznej, wychodzą na rower albo na siłownie właśnie ze względu na zagrożenie zdrowia. Myślę, że corporate wellness to świetny sposób zarówno na zdobywanie pozytywnych doświadczeń, jak i znajdowanie niekoniecznie drobnych, ale całkiem poważnych i prozdrowotnych przyjemności, które mają szansę przerodzić się w coś większego, być może nawet w pasję. A ludzie są różni i lubią różne formy aktywności. Dlatego łączenie wielu usług wellness sprawi, że będzie i ciekawiej, i zdrowiej. Znów, dla mnie są to rzeczy, których nie trzeba tłumaczyć, ale rozumiem przy tym, że nie każdy musi być fanem jogi. A więc im ciekawsza oferta organizatora, tym lepiej.
Oczywiście, że warto. Tym bardziej, że taka oferta może być i pasywna, np. masaże, i aktywna, jak wspomniana joga, rozciąganie, albo gdzieś pomiędzy, bo nauka oddychania i medytacji to także doskonałe rozwiązanie do zredukowania napięcia mięśni, oderwania od zajęć. Jako pracodawca gorąco zachęcam do wprowadzenia zajęć wellbeingu w firmie. One nie muszą być drogie, a ich korzyści będą zawsze niebagatelne!
Wprowadź swój adres e-mail: